Noc w hostelu mineła dobrze. Było gorąco, ale nie aż tak jak w Inverness- pewnie dlatego, że kaloryfery były wyłączone. Poza tym temperatura o 9 rano wynosiła juz dobrze ponad 20 stopni. O 10 wyruszyłysmy pociągiem do Fort William. Rozumiem dlaczego wszyscy się zachwycają tą trasą- jest na prawdę przepiękna. Mozna powiedzieć, ze to najpiekniejsza trasa kolejowa.
Około 12 dojechałysmy do Fort William. I znowu musiałysmy poszukać jakiegoś hostelu, bo nie miałysmy żadnej rezerwacji. Pani w informacji turystycznej lekko nas wyśmiała, gdy zapytałysmy o jakis hostel. W końcu dała nam dwa adresy i w pierwszym udało nam sie dostac miejsca w ostatnim wolnym pokoju- 4 osobowy, dla kobiet. Pierwszy pokój, gdzie na pewno nie trafimy na półnagich rowerzystów ;) w sumie szkoda;) hostel jest na Bank Street (Bank Street Lodge), łózko w pokoju 4 osobowym kosztuje 16 funtów. Hostel ma w tym samym budynku restauracje, gdzie jedzenie jest dobre, porcje są duże i warto tam zajrzeć.
Fort William jest wspaniałym miejscem wypadowym, bo samo miasto składa się z jednej głównej ulicy (High Street) i wszystko toczy sie wokół tej własnie ulicy. Samy mieszkańcy twierdza, że High Street to tak na prawde całe miasto. Jest to miasto portowe, więc możemy pospacerować wzdłuż linii wody, przepłynąć sie stateczkiem lub skorzystać z innych oferowanych atrakcji, które znajduja się naokoło. My zaliczyłysmy półtoragodzinną wycieczkę stateczkiem po Loch Linnhe, kosztowało nas to 10 funtów za osobe, ale było dośc przyjemnie. Poza tym upał był tak straszny, że tylko dzięki wiaterkowi na stateczku dało sie przeżyć. Poza tym pokazano nam hodowle łososi, hodowle muszli, foki wygrzewające się na wysepce. No i widoki zapierały dech w piersiach.
Zrobiłysmy tez zakupy w kilku charity shopach, które znajdują sie na High Street. Nie byłysmy przygotowane na takie upały, wiec trzeba było zakupić jakieś krótkie spodnie i koszulki. Powiem Wam szczerze, że nie tylko my nie byłysmy przygotowane. Dość sporo osób kupowało letnie ubrania.
Wieczorem połaziłyśmy troszkę po "wiosce" i postanowiłysmy sie wyspać. Jutro wieczorem wracamy do wielkiego miasta.