Wczoraj do Lizbony dojechałysmy dośc późno. Ze stacji PKP do hostelu musiałysmy dostac się metrem, ale jeśli ktos ma mape i chociaż troszkę orientacji w terenie to nie powinno być problemu. Jesli będziecie korzystać z komunikacji miejskiej, czyli z metra, autobusów, tramwajów, wind, kolejek to polecamy bilety kilkudniowe. Można jeździć ile się chce.
Nasz hostel jest w ścisłym centrum, kosztuje 10 euro za nocleg w pokoju 10-cio osobowym, mamy pościel, living room, sniadanie, wszystko w cenie. Jedynym problemem jest to, że ubikacje nie maja prawidłowych drzwi, tylko zasłonki, takie jak pod prysznicem. Są drzwi do ogólnej łazienki z kibelkami i prysznicami, ale potem same firanki. No i w tym akurat hostelu nie ma zamykanych szafek. No i okna są na uliczkę na której prawie całą noc gra muzyka, ale cóz się oczekuje za 10 euro.
Z propozycji menu z wczorajszego wieczorku: tuńczyk z bułką. Tuńczyk jest dobry i tani- poza tym w nocnym sklepie nie było nic innego czego nazwy mogłybysmy rozpoznać. Przepraszam, jeszcze Fanta do picia była:)